Sosny

Nie tulipany. Sosny. Twórczość naj­bar­dziej roz­poznawal­nego pol­skiego malarza obfituje wciąż w nie­znane widoki i tajem­nicze zagaj­niki. Na przykład Pol­skie sosny, wyrosłe w zwar­tym kręgu na rozległej, pofalowanej łące z koronami na tle przekwitającego granatem nieba. Są tu i zamaszyste impasty, i graficzne rastry. Są nasycone, głębokie barwy, duże płaszczyzny koloru i zdumiewająca cisza, spokój, lekkie powiewy ciepłego wiatru. Z dala od klaustrofobicz­nych miej­skich labiryntów znanych z Podróży autostopem, bez Robot­ników, bez Spor­towców, bez narzucającej się aneg­doty. Rozległe, leniwe krajobrazy poza sezonem, a może po przejściu jakiejś wyjątkowo złośliwej, narodowej epidemii. Pięć dużych obrazów, namalowanych w 2006 i 2007 roku, układa się w swoistą malarską scenografię przedstawiającą charak­terystyczne wynaturzenia rodzimego pejzażu: jeziora, skały, dzikie plaże, uprawne pola w porze roztopów, szpalery drzew. Buki. Sosny. Nie­spodziewane, szczęśliwe zakończenie pol­skiego krajobrazu. Prezen­towane na wystawie obrazy zostały przyporządkowane przez Dwur­nika do cyklu Dwudziestego trzeciego, który został rozpoczęty w 1998 roku i był kon­tynuowany przez artystę aż do śmierci. Cykl ten ma z pozoru eklek­tyczny charak­ter. Wchodzą w jego skład zarówno obrazy o tematyce historycz­nej, żydowskiej, muzycz­nej jak i pejzaże oraz kwiaty – przede wszyst­kim niekończące się pola Tulipanów. Ich cechą wspólną jest natomiast inten­sywna kolorystyka, ekspresyjność i skrótowość przedstawień. Jednocześnie malarz mierzył się tu z „okołopolskimi” motywami o ikonicz­nym potnecjale, które dobrze nadawały się do powielania i tworzenia kolej­nych wariacji. Prezen­towane pejzaże pozostały jednak unikatami. Mają one częściowo fan­tastyczny charak­ter, a częściowo odnoszą się do kon­kret­nych miejsc i widoków znanych z fotografii krajoznaw­czych (Skały Będkowskie, Jezioro Dadaj, Jezioro Botowo). Popularne wyobrażenia pol­skiego pejzażu Dwur­nik inter­pretuje we właściwy sobie, dwuznaczny sposób – monumen­talizuje, przy­daje mięsistej, malar­skiej treści i jednocześnie bawi się konwencjonalnością przedstawień krajobrazowych. Polska potrak­towana malar­skim gestem Dwur­nika jest tu trochę jak Ameryka, jak czyste, abs­trak­cyjne malar­stwo, pełne dezyn­wol­tury, wolności i anarchii.

Raster Gallery,

 

Loading...